fbpx

Jakiś czas temu pracowałam w aptece osiedlowej, do której przychodziło bardzo dużo stałych Pacjentów. Kojarzyłam ich nie tylko z wyglądu ale znałam i wiedziałam o nich o wiele więcej niż to jakie leki stosują. Kupowali oni u nas leki, realizowali recepty, przychodzili po poradę, wsparcie, rozmowę, często składali nam życzenia świąteczne lub zwyczajnie zachodzili do apteki powiedzieć dzień dobry.

Do tej grupy pacjentów zaliczałam panią Martę – miała wtedy ok 35 lat i dwójkę dzieci Kasię (5 lat) i Artura (4 latka).

Bardzo często przychodziła do apteki – bo wiadomo małe dzieci, częste choroby i dużo potrzebnych leków. Dla siebie nie kupowała praktycznie żadnych leków – czasem tylko coś przeciwbólowego lub jakieś tabletki do ssania na ból gardła… ot zwyczajna młoda, zdrowa kobieta…

Pewnego dnia przyszła do mnie i bardzo speszona poprosiła mnie o jakieś globulki jak to określiła na „kobiece sprawy” a ponieważ ciężko było uzyskać od niej więcej informacji, zapytałam a raczej poradziłam wizytę u ginekologa.

Jakież było moje zdziwienie jak ta młoda mama, inteligentna i zadbana kobieta zapytała mnie „A po co? Przecież nie jestem w ciąży, nie planuję więcej dzieci, więc po co mam iść do ginekologa? Poza tym to ja się wstydzę

Okazało się, że ostatni raz lekarz ginekolog widział Panią Martę po porodzie, nie była na kontroli, nie chodziła na regularne wizyty, nie robiła cytologii czy usg ani nie badała piersi – bo jak to określiła po pierwsze „nie wiedziała, że trzeba”, po drugie „i tak nic się nie dzieje” a po trzecie to „nie miała czasu, bo dzieci, praca, urlop

Pani Marta po długich namowach umówiła się na wizytę do lekarza ginekologa, zrobiła cytologię i została wysłana na dodatkowe badania bo „coś było nie tak”. Jak się później okazało, nie było to tak poważne, jak to na początku wyglądało i na szczęście dla Pani Marty wszystko dobrze się skończyło.

Ale nie zawsze tak jest…

1

A Ty kiedy byłaś na kontroli u lekarza ginekologa?

Kiedy miałaś robioną cytologię?

Chcesz dołączyć do tych statystyk i je zwiększyć?

Tak myślałam – więc jak najszybciej umów się na wizytę do lekarza ginekologa i zrób cytologię!!!

Ja cytologię robiłam w maju i wszystko jest ok – teraz kolej na Ciebie!!!


Wpis powstał w ramach akcji zapoczątkowanej przez Anię z bloga Anielno.pl – więcej informacji TU.


 

Opublikowano: 29 sie 2015 o 15:04