O Wyzwaniu blogowym – 5 dni do lepszego bloga na Sen Mai przez przypadek dowiedziałam się wczoraj wieczorem – „fajny pomysł” pomyślałam ale nie dla mnie….
Jak zaczynałam swoją przygodę ze stroną internetową i blogiem założenie było proste: pisać tylko i wyłącznie merytorycznie o farmacji i o lekach – bez osobistych wtrąceń, wynurzeń, zwierzeń – no bo kogo może to interesować i kto to będzie czytać? Ponadto wydawało mi się, że opisywanie prywatnych sytuacji nie wniesie nic wartościowego do mojego bloga a dodatkowo jeszcze zmniejszy moją wiarygodność…
Ale człowiek uczy się całe życie i na szczęście może zmienić zdanie:)
Okazało się, że pisząc merytorycznie nie zawsze jestem w stanie oddzielić i odseparować się od osobistych wtrąceń… ale w przeciwieństwie do tego co wcześniej myślałam, wcale nie zmniejsza to mojej wiarygodności a wręcz przeciwnie pokazuje, że ja i moje dzieci też chorujemy, też mamy katar, gorączkę czy biegunkę i też czasem sobie z tym nie radzimy….
Ponadto okazuje się, że mam stałych czytelników i chętnie się z nimi zapoznaję, chętnie o nich czytam i z nimi rozmawiam i też chętnie im o sobie opowiadam.
Wyzwanie blogowe polega codziennej publikacji wpisów na blogu (w dniach 13-17 kwietnia 2015) w tematach narzuconych przez pomysłodawczynię akcji. Tematy jakie zaproponowała Ula w Wyzwaniu blogowym – 5 dni do lepszego bloga były kompletnie nie farmaceutyczne a ja nie miałam pomysłu jak do nich podejść, żeby zachować zasadę pisania o lekach – dlatego wczoraj odpuściłam…
Ale cały dzień chodziła mi po głowie ta sprawa …. bo w sumie dlaczego nie zrobić wyjątku i nie napisać trochę bardziej osobiście a mniej farmaceutycznie? Dlaczego nie dać się poznać od strony prywatnej?
Podjęcie wyzwania jest ryzykowne -5 tekstów w pięć dni – będzie ciężko ale spróbuję:) zobaczymy co z tego wyjdzie… a Wy dajcie znać czy chcecie czytać takie osobiste przerywniki pomiędzy postami farmaceutycznymi?
pozdrawiam
Opublikowano: 13 kwi 2015 o 22:54