Aktualne źródła naukowe, dotyczące laktacji, zalecają wyłączne karmienie piersią do końca 6 miesiąca życia dziecka, a następnie wraz ze stopniowym rozszerzaniem diety, kontynuacje tak długo jak mama i dziecko sobie tego życzą. Jest to oficjalne stanowisko i Amerykańskiej Akademii Pediatrii (APP) i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jak również stanowisko polskich Ekspertów i polskiego Ministerstwa Zdrowia!
Ale, jak się okazuje, zalecenie to niewiele ma wspólnego z naszą polską rzeczywistością. A może inaczej – nasza polska rzeczywistość niewiele ma wspólnego z tymi zaleceniami lub niestety niewiele sobie z tego robi:(
Bowiem okazuje się, że w Polsce w 6 m.ż. wyłącznie karmionych piersią jest TYLKO ok 10% dzieci!
Zdziwieni? Bo ja owszem. Co więcej, nie tyle jestem zdziwiona, co zszokowana! Okazuje się, że do tej pory żyłam w jakimś wyidealizowanym przez siebie świecie laktacyjnym, w którym mamy karmiące, podobnie jak ja, stosują się do tych zaleceń i karmią wyłącznie piersią do 6 m.ż. A tak nie jest:( Owszem nie oczekiwałam 100%, ale proszę Was 10%? To jest naprawdę poniżej moich wszelkich oczekiwań i nie jestem w stanie tego zrozumieć! Szczególnie teraz, kiedy naprawdę dużo mówi się i pisze o karmieniu piersią, o jego zaletach, o dobroczynnym wpływie laktacji na zdrowie dziecka i mamy oraz o niesamowitej więzi, jaka powstaje w czasie wspólnej laktacyjnej drogi mamy i dziecka. Co więcej w czasach takiej dostępności do fachowych informacji i fachowej pomocy wskaźnik ten powinien się zwiększać – a tak nie jest, bo właściwie od 1997 roku utrzymuje się on na stałym ok 10% poziomie:(
Ale dlaczego tak jest?
Dlaczego ten wskaźnik jest tak niski? Przecież, jak wynika z różnych ankiet, ok 90% kobiet w ciąży deklaruje, że chce karmić piersią!
Co więcej nawet 98% młodych mam rozpoczyna karmienie piersią w szpitalu – i w momencie wypisania ze szpitala w sposób wyłączny lub mieszany karmi piersią.
Ale niestety już po 6 tygodniach od porodu, tylko połowa kobiet karmi naturalnie, a w 6 miesiącu życia dziecka, wyłącznie piersią karmi tylko 10% mam!
W takim razie, co takiego dzieje się lub właśnie może, co takiego się nie dzieje, że młode mamy tak szybko przestają karmić piersią – Zmęczenie? Trudności i problemy z karmieniem? Brak wystarczającej wiedzy? Brak pomocy i wsparcia? Problem z dostępem do lekarzy/doradców laktacyjnych/położnych? A może jeszcze coś innego?
Owszem ja wiem, że karmienie piersią nie jest drogą usłaną różami. Wiem, że szczególnie na początku pojawia się wiele problemów, wątpliwości i trudności. Wiem, że łatwo jest wtedy odpuścić, poddać się i zakończyć karmienie piersią. Co więcej często na swojej laktacyjnej drodze można spotkać osoby, które bardzo chętnie i zbyt szybko doradzają przejście na mleko modyfikowane, – jako „lek” na całe zło. Ale wiem również, że w momentach zmęczenia, rezygnacji i chęci poddania się, bardzo ważne i istotne jest napotkanie na swojej drodze osób, które pomagają przezwyciężyć trudności, pomagają rozwiać wątpliwości oraz pomagają utwierdzić mamę w przekonaniu, że robi najlepiej na Świecie karmiąc dziecko piersią. I tym samym zgadzam się z opinią mam z ankiety przeprowadzonej w ramach kampanii Mleko Mamy Rządzi, że pomoc i wsparcie rodziny oraz personelu medycznego jest niezwykle istotne a pomoc doradcy laktacyjnego oraz dostępność porady laktacyjnej pomagają w dłuższym karmieniu piersią.
Taka opinia nie jest nowością. Już od bardzo wielu lat wszelkie światowe strategie zdrowia zalecają, aby państwowe systemy opieki zdrowotnej organizowały programy fachowego poradnictwa i pomocy w zakresie karmienia piersią, – czyli tzw. opiekę laktacyjną. W Polsce również się ona tworzy i intensywnie się rozwija. I bardzo dobrze, bo dzięki temu mamy karmiące, w momencie napotkania trudności, mają, do kogo zwrócić się o pomoc i tym samym mają większe szanse na utrzymanie laktacji.
Opieka laktacyjna w Polsce
Zgodnie z aktualnymi przepisami prawnymi, w Polsce opieka laktacyjna powinna być sprawowana przez:
- lekarzy (ginekologów, położników, neonatologów, pediatrów),
- położne, (POZ, położne przyjmujące poród, położne na oddziale poporodowym, położne rodzinne)
- fizjoterapeutów,
- neurologopedów,
- psychologów
- doradców laktacyjnych
Specjaliści tych różnych grup zawodowych, w ramach swoich kompetencji i wykształcenia, powinni się wzajemnie uzupełniać, służyć swoją wiedzą, doświadczeniem i razem tworzyć całościowy system wspierający i edukujący mamy karmiące. Niestety mimo słusznych i bardzo dobrych założeń, opieka laktacyjna w Polsce cały czas pozostawia wiele do życzenia:( Mamie karmiącej bardzo ciężko jest trafić na specjalistę, który wspiera, służy pomocą oraz radą i co najważniejsze jest dostępny w ramach bezpłatnej służby zdrowia. Co więcej, mimo wzrastającej liczby certyfikowanych doradców laktacyjnych, cały czas są województwa w Polsce, gdzie ilość tych doradców jest bardzo mała lub wręcz zerowa!
A gdzie farmaceuci?
I tym bardziej zastanawiam się, dlaczego w skład tego zespołu terapeutycznego nie wchodzą farmaceuci? Dlaczego ktoś zapomniał o tej grupie zawodowej? Przecież to MY Farmaceuci, często w momencie trudności z dostępem do lekarza, położnej bądź doradcy laktacyjnego, jesteśmy pierwszymi pracownikami służby zdrowia, do których mama karmiąca zwraca się o pomoc. Prosi o wskazówki, dotyczące karmienia piersią, czasem przychodzi z konkretnym problemem i oczekuje rady i wskazówek, gdzie powinna się udać, aby rozwiązać ten czy inny problem. Ale przede wszystkim przychodzi po leki oraz po radę, dotyczącą leczenia jej chorób. I to moim zdaniem też jest elementem opieki laktacyjnej i dlatego farmaceuci powinni zostać włączeni do zespołu opieki laktacyjnej!
Rola farmaceuty w opiece laktacyjnej.
Co prawda nie jestem zdania, że farmaceuci powinni udzielać informacji i porad dotyczących szeroko pojętej laktacji, bo od tego powinni być i są inni specjaliści. Uważam jednak, że w ramach swoich kompetencji i wiedzy, dotyczącej leków, farmaceuci powinni uczestniczyć w opiece laktacyjnej, służąc radą i pomocą w określeniu bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji i wyboru odpowiednich (bezpiecznych) metod leczenia.
Ale:(
I niestety tutaj dochodzimy do pewnej, dość istotnej, kwestii, która nas farmaceutów niejako wypycha z ram opieki laktacyjnej i częściowo tłumaczy, dlaczego nas nie uwzględniono w tym zespole terapeutycznym – tak naprawdę na nasze własne żądanie. Bowiem należy to jasno i wyraźnie powiedzieć, ale farmaceuci nie mają wystarczającej wiedzy na temat bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji! Już samo wyrażenie „wystarczająca wiedza” jest tutaj mocnym nadużyciem, bo w wielu sytuacjach farmaceuci nie wiedzą nic na temat bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji! Ograniczają się jedynie do powtarzania i powielania mitu, że „mama karmiąca nie może stosować leków w czasie karmienia piersią a jeżeli musi to powinna odstawić dziecko od piersi”. A takie podejście jest błędne, nieprawidłowe i przynoszące więcej szkody niż pożytku! Bo tak naprawdę tylko niewielka ilość substancji leczniczych jest bezwzględnie przeciwwskazana w czasie laktacji, a większość leków może być bezpiecznie stosowana w okresie karmienia piersią. W związku z tym, farmaceuta udzielając porady mamie karmiącej, że „w trakcie karmienia piersią nie wolno przyjmować leków”, po pierwsze wprowadza ją w błąd, a po drugie zwiększa prawdopodobieństwo, że mama może szybciej zdecydować o odstawieniu dziecka od piersi. A takie sytuacje nie są rzadkością:( Przecież bardzo często zdarza się, że mama karmiąca jest chora i musi przyjmować leki. A jeżeli od farmaceuty, który teoretycznie powinien znać się na lekach, uzyska informację, że nie wolno ich stosować, to wtedy staje przed wyborem: albo karmić dalej i nie leczyć się albo odstawić i zacząć przyjmować leki. I co wtedy wybiera? Zaciska zęby? Czeka aż przejdzie? Jeżeli to nic poważnego a mama jest mocno zdeterminowana do karmienia piersią to tak – zaciska zęby i próbuje poradzić sobie innymi sposobami (co też nie jest najlepszym rozwiązaniem). Ale jeżeli sytuacja zdrowotna mamy jest poważna i naprawdę konieczna jest farmakoterapia, to po takiej informacji od farmaceuty, mama zakończy karmienie i zacznie się leczyć. Niestety zdarza się to bardzo często – zbyt często! Jak wynika z ankiet, przeprowadzonych wśród mam, jednym z powodów zaprzestania karmienia piersią była konieczność przyjmowania leków przez mamę karmiącą. Co prawda wyniki tych ankiet nie podają informacji, o jakie leki chodziło w danych, konkretnych sytuacjach, ale z własnego doświadczenia wiem, że mamy często kończą karmienie, bo są przeziębione, mają katar, kaszel, gorączkę, boli ich ząb lub głowa, mają uczulenie i muszą/chcą przyjmować lek, – ale ze strachu przed niekorzystnym oddziaływaniem leku/leków na dziecko, decydują się odstawić dziecko od piersi.
Dlatego tak bardzo istotny jest udział farmaceutów w opiece laktacyjnej, – bo tylko kompetentna i fachowa porada farmaceuty może uspokoić mamę, a jednocześnie wskazać jej bezpieczne do stosowania w czasie laktacji leki oraz zapobiec zbyt szybkiemu kończeniu karmienia piersią.
Tylko jak uzyskać kompetentną poradę, jeżeli sami farmaceuci nic na ten temat nie wiedzą?!
Ktoś może powiedzieć, że przesadzam, że zbyt mocno krytykuję, że wcale tak źle nie jest a poza tym, o co to całe halo?
Ostatnio, przy okazji zakupów w aptece, zapytałam Panią Farmaceutkę: „Czy przy karmieniu piersią mogę stosować lek przeciwbólowy” (tak wiem wstrętna prowokacja, – ale służąca słusznej sprawie). No więc Pani Farmaceutka zdecydowanie odpowiedziała: „Nie, absolutnie żadnego leku w czasie karmienia piersią!”. No cóż, spodziewałam się tego, ale chciałam się jeszcze upewnić, więc przeszłam się jeszcze po kilkunastu okolicznych aptekach i tylko w jednej na to samo pytanie Farmaceuta (notabene Pan) odpowiedział – ewentualnie może pani przyjąć paracetamol.
A jak jest w rzeczywistości?
Zarówno leki zawierające paracetamol jak i ibuprofen, zaliczane są do leków najbezpieczniejszych w czasie laktacji i mogą być bezpiecznie stosowane w czasie karmienia piersią. Co więcej nawet leki zawierające kwas acetylosalicylowy, przy jednorazowym i doraźnym stosowaniu uznaje się za leki stosunkowo bezpieczne. Mało tego, nawet leki przeciwbólowe, wydawane na receptę mogą być stosowane u mam karmiących bez konieczności przerywania karmienia piersią!
Podobnie sytuacja wygląda z wieloma innymi lekami z różnych grup terapeutycznych.
To dlaczego farmaceuci o tym nie mówią a wręcz informują, że nie wolno stosować leków? Bo tak naprawdę nie mają wystarczającej wiedzy na temat bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji!
Ale dlaczego? Przecież studiowali kilka lat a po studiach mają obowiązek ciągłego kształcenia? Tak zgadza się, tylko sęk w tym, że na studiach nie było (w trakcie moich studiów) ani jednego tematu/wykładu dotyczącego bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji a w ramach ustawicznego kształcenia farmaceutów temat ten jest tylko jednym z podpunktów obszernego szkolenia “Wybrane aspekty farmakoterapii w czasie ciąży i karmienia piersią”. Co więcej, w podstawowym podręczniku farmakologii, przeznaczonym dla studentów farmacji, temat leków i laktacji jest tematem potraktowanym po macoszemu, na który autorzy poświęcili tylko (dosłownie) kilka zdań! Więc jak w takim razie oczekiwać od farmaceutów wiedzy na ten temat? Tutaj powinny zostać wprowadzone gruntowne zmiany – poczynając od wydziałów farmaceutycznych (przedmiot lub cykl wykładów), poprzez szkolenia ciągłe dla farmaceutów a kończąc na wykładach dodatkowych. Tylko taka forma zagwarantowałby odpowiedni poziom wiedzy i kompetencji farmaceutom, co w konsekwencji mogłoby się przyczynić do lepszej i bardziej fachowej pomocy mamie karmiącej oraz zmniejszyłoby prawdopodobieństwo zbyt szybkiego odstawiania dziecka od piersi.
Mamy karmiące na swojej laktacyjnej drogi napotykają na wiele trudności, wątpliwości i problemów. Spotykają się również z pokutującymi w społeczeństwie mitami i plotkami, dotyczącymi karmienia piersią. Wszystko to sprzyja wcześniejszemu kończeniu karmienia piersią. I tylko specjaliści posiadający fachową wiedzę na temat laktacji, są w stanie pomóc i wesprzeć mamę karmiącą. Dlatego tak bardzo ważny jest całościowy system opieki laktacyjnej oraz ciągłe dokształcanie wszystkich grup zawodowych, realizujących zadania tego zespołu terapeutycznego. I nie wolno tutaj zapominać o farmaceutach, którzy bardzo często są pierwszymi pracownikami służby zdrowia, do których mama karmiąca zwraca się o pomoc. Owszem ja wiem, że samo wpisanie farmaceutów do zespołu terapeutycznego opieki laktacyjnej, nie wniesie w jej jakość istotnych zmian ani nie sprawi, że farmaceuci jakimś cudem uzyskają wiedzę na ten temat. Natomiast jestem przekonana, że może się to przyczynić do zapoczątkowania zmian w kształceniu farmaceutów, podniesienia ich wiedzy w tym temacie a w konsekwencji do lepszej opieki laktacyjnej. I to powinno być jednym z priorytetów osób zajmujących się kwestiami laktacji u nas w kraju.
Wpis powstał w wyniku współpracy z pomysłodawcą i organizatorem kampanii edukacyjnej wspierającej karmienie mlekiem mamy „Mleko Mamy Rządzi”, Firmą HOLBEX, a informacje i statystyki przedstawione w poście pochodzą z Raportu – “Karmienie Piersią w Polsce, Raport 2015”.
Opublikowano: 5 sty 2016 o 22:18